JACEK KACZMARSKI • „MIĘDZY NAMI. WIERSZE ZEBRANE”


Są utwory ponadczasowe. Wystarczy posłuchać kilka pierwszych taktów i już przypominamy sobie tekst. Często wiersze mają twarze swoich twórców, jednoznacznie kojarzonych z dziełem. Mają twarze legend, które nieustannie żyją w pamięci, a ich wołania wybijały się, gdy przychodziło zrezygnowanie…

Jacek Kaczmarski to bez wątpienia ikona. Jego twórczość inspiruje kolejne pokolenia. Zaczął pisać jako młody chłopak, był związany, między innymi, z kabaretem „Pod Egidą”. Współpracował z Przemysławem Gintrowskim i Zbigniewem Łapińskim, wspólnie osiągnęli duży sukces. Charakteryzowała go ironiczna umiejętność opisywania świata, przechodząca w ogromne wzruszenia. Zostawił całe mnóstwo słów, które są ciągle cytowane. Mocny głos, interesujący przekaz — to sylwetka tego znakomitego artysty, zapisana na kartach muzyki, literatury, historii. Człowiek wielu talentów, zajmował się również prozą. Nadal jest ważnym elementem polskiej kultury, filarem. Z okazji okrągłych urodzin Kaczmarskiego, obchodziłby je w marcu, stworzono najdokładniejsze wydanie jego wierszy.


Me dzieciństwo ma setki symboli. Jak sięgam pamięcią wstecz, to widzę sporo osób. I jedną z nich jest właśnie Jacek Kaczmarski. Urodziłam się w latach dziewięćdziesiątych, kecz doskonale umiem przywołać momenty, gdy słyszałam ten charakterystyczny głos. Ze smutkiem przyjęłam wieść o śmierci tak szczególnej postaci. Nadeszły też kontrowersje, związane z życiem prywatnym artysty. Dokładnie — „artysty”. Na tym pragnę się skupić, bez ingerencji w szczegółową biografię, choć sądzę, że w końcu zacznę szperać. Znam dużo jego piosenek, lubię do nich wracać, ale równocześnie uważam, iż moja wiedza w tym temacie była niedostateczna, aż do tej pory. Finalnie nadeszła okazja, aby się zrehabilitować. Umysł ledwo już wytrzymuje taką dawkę wspaniałej poezji, bo przed chwilą wracałam do Poświatowskiej, teraz coś innego. Jednak warto! Ciesze się, że otrzymałam możliwość zetknięcia się z czymś ponadczasowym.


Jacka kojarzymy przede wszystkim z okresem „Solidarności”, wówczas „Mury” zagrzewały Polaków do walki. Ciekawostką jest, że pierwotne znaczenie utworu brzmiało zupełnie inaczej, dopiero ludzie nadali temu ton. Chociażby poprzez zmianę słów, czemu autor regularnie się sprzeciwiał. Należy podkreślić, iż Kaczmarski to twórca wszechstronny, dotykający różnych tematów. Nawet te pozornie proste okazują się być w istocie głębokie, gdy zostaną odpowiednio „oszlifowane”. Każdy wiersz czytałam kilka razy, ponieważ nie od razu byłam w stanie zrozumieć sens. Na tym polega wielowarstwowość, zdecydowanie będąca ważną cechą u Jacka. Można ciągle szukać, a olśnienie nadejdzie nagle, zaskakująco.

Wiosenny dzień — zapach lip
Po deszczu ulica lśni
Stuk podków i siodeł skrzyp
Koń wiosnę poczuł i rży
Bandytów złapano dwóch
Przez miasto prowadzą ich
Drży koński przy twarzy brzuch
Drży twarz przy końskim brzuchu

Warto szepnąć o samym wydaniu. Zawsze podchodzę do nich z rezerwą, jeżeli rzecz dotyczy poezji. Spotkałam się z różnymi okładkami, bywały koszmarne, nieadekwatne do autora, stylistyki. W tym przypadku, chapeau bas! Fantastyczne dobranie oprawy, które z pewnością będzie dobrze wyglądać na niejednej półce. Wiem, że sporo czytelników może przerazić się gabarytami — ponad tysiąc stron wypełnionych znakomitą twórczością. Robi wrażenie. Dlatego mogę polecić również wersję elektroniczną. Czytelna, bez literówek, mój czytnik świetnie sobie z nią poradził. Co ważne, prezentuje się miło dla oka.

Tradycyjnie, radzę zaopatrzyć się w ołówek, jeśli posiadanie papierowy egzemplarz. To opasłe tomiszcze jest skarbnicą cytatów! Kipią mądrością, sarkazmem, trafiają w punkt. Kaczmarski garściami czerpał ze sztuki, w każdym aspekcie. To imponujące, jak najbardziej pozytywne. Z łatwością zauważymy liczne nawiązania do malarstwa, rzeźby. Wyłuskiwanie tych smaczków naprawdę wciąga, a jeżeli nie mamy ochoty poświęcać temu czasu, wtedy powinno się zajrzeć do Internetu. Widziałam już całe listy wypełnione analizami, choćby pojedynczego utworu, co popieram, naturalnie. Lecz gorąco apeluję, abyśmy najpierw samodzielnie spróbowali rozłożyć dany wiersz na czynniki pierwsze. To przyspieszony kurs z wielu dziedzin, wyżej wymienionych, ale głównie z człowieczeństwa.

Muszę przyznać, że jestem zachwycona. Rozumiem, dopiero wchodzimy w jesień, jednak nie zaszkodzi zacząć myśleć o Bożym Narodzeniu! Ten wspaniały zbiór będzie idealnym prezentem, wręcz pozycją niezbędną dla miłośników twórczości Jacka Kaczmarskiego. I, uwaga, nie tylko! Myślę, iż każda osoba lubiąca poezję znajdzie wiersze, które podbiją serce. Oby więcej takich publikacji, wypatruję, oczekuję.

Człowiek się staje bardziej ludzki,
Gdy się przepasze pasem słuckim.
Ów słuszną słynie w świecie sławą,
Że lewą stronę ma — i prawą.
Te same wzory i ozdoby
Dwoisty dobór barw rozdziela:
Tą stroną na wierzch — znak żałoby,
Odwrotną zasię — znak wesela.


AUTOR • JACEK KACZMARSKI
TYTUŁ • „MIĘDZY NAMI. WIERSZE ZEBRANE”
LICZBA STRON • 1144
WYDAWNICTWO • PRÓSZYŃSKI I S-KA
ISBN • 978-83-8097-238-4

DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU PRÓSZYŃSKI I S-KA ZA UDOSTĘPNIENIE EGZEMPLARZA RECENZYJNEGO.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz