DIANA PALMER • „SERCE JAK GŁAZ”


Wrażliwa i opiekuńcza kobieta, zatwardziały i gburowaty mężczyzna. Co ich może łączyć? Odpowiedź jest prosta: przeżycia. Czy taka para ma szansę wspólnymi siłami pokonać demony z przeszłości? Ile cierpliwości potrzeba, aby móc zbudować pozytywną przyszłość?

Ren Colter należy do najbogatszych osób w okolicy, ale nie afiszuje się z majątkiem. Zamknięty w sobie i zdystansowany, leczy rany po nieudanym związku. Kiedy pod wpływem impulsu proponuje pomoc nękanej przez stalkera Meredith, w kolejnej sekundzie już żałuje tej decyzji. Ta drobna, śliczna blondynka budzi w nim instynkt opiekuńczy, a przecież po tym, jak porzuciła go narzeczona, Ren postanowił zamienić serce w kamień. Jakby zapomniał, że uczucia rządzą się swoimi prawami i czasami nie ma sensu z nimi walczyć.

____________________

Susan Kyle niejedno ma imię. Publikuje również jako Susan S. Kyle, Katy Currie, Diana Blayne, ale jej najbardziej znane książki podpisała nazwiskiem Diany Palmer. Chyba wszyscy spotkaliśmy się z nimi zupełnym przypadkiem, w bibliotece, księgarni, czasem w kiosku. Autorka stworzyła tak wiele powieści, że znudziłam się w trakcie liczenia. Z pewnością powyżej setki, co jest naprawdę imponującym wynikiem. Lecz dopiero po raz pierwszy mam okazję przeczytać coś, co wyszło spod jej pióra. W dalszej części recenzji Susan będzie nazywana właśnie Dianą, bo, powtórzę się, to najpopularniejszy z używanych przez nią pseudonimów. A przede wszystkim, takie dane widnieją na okładce „Serca jak głaz”. Co ciekawe, oryginalny tytuł to „Wyoming Brave”, a jedenaście lat temu Palmer wydała „Heart of Stone” — książka nie doczekała się polskiego tłumaczenia. Skomplikowane, prawda?

Pracowała nad nim niestrudzenie przez tydzień, aż osiągnęła to, na czym jej zależało. Kiedy portret był skończony, odwróciła go do ściany, a to na wypadek, gdyby Ren się tu pojawił, i zaczęła znów malować Hurricane’a. Pewnego wieczoru spóźniła się na kolację, a ponieważ Ren nadal był nieugięty, jeśli chodzi o obowiązujące w jego domu zasady, musiała obejść się smakiem. W małej lodówce w swoim pokoju znalazła kanapkę, którą przygotowała jej Delsey. Popiła ją wodą mineralną, także zostawioną przez gospodynię. Miała nadzieję, że Ren nie odkryje jej ukrytych skarbów, bo na pewno by mu się to nie spodobało. Nie chodziło o to, że Merrie nie potrafi przywyknąć do sztywnych reguł obowiązujących na ranczu Rena. Miała po prostu nadzieję, że tu będzie inaczej. Ale może wszyscy są tacy jak jej ojciec i Ren, pomyślała. Po prostu oczekują określonych zachowań i nie chcą tego zmienić.

Nie miałam względem lektury jakichś specjalnych oczekiwań. Nastawiłam się na romans, z takowych słynie autorka, podobno wszystkie są identycznie zbudowane. Proste, acz przyjemne. Rzeczywiście, w ten sposób można je opisać. Fabuła bywa przewidywalna, lecz równocześnie całość czyta się szybko i bezboleśnie. Miła odskocznia na jeden wieczór, maksymalnie dwa, a sama wiem, że większość z nas momentami potrzebuje odpoczynku, chce uniknąć wysilania umysłu. Najmocniejszym punktem jest umiejscowienie akcji, zawsze ciągnęło mnie do amerykańskiej prowincji, choć niektórzy określą to upodobanie jako „kiczowate”. Rancza, słomkowe kapelusze, specyficzny klimat, Palmer porządnie go odwzorowała.

Z mojej wiedzy wynika, iż mamy do czynienia z którąś częścią cyklu, ale nie trzeba na siłę zapoznawać się z poprzednimi tomami, gdyż w tym streszczono perypetie wszystkich bohaterów. Napotykamy dużą dozę dramatu, zranionych uczuć, a finalnie romantycznej miłości, okraszonej wieloma wyznaniami, trochę zbyt często powtarzanymi. Sporo nadaje się do usunięcia, wówczas książka byłaby cieńsza, jednak w pewnym stopniu sensowniejsza. Sam pomysł na historię nie należy do specjalnie oryginalnych, aczkolwiek tkwił w nim potencjał, osłabiający wspominane minusy.


Merrie, czyli nasza główna postać żeńska, jest przesłodka. Sympatyczna, urocza, pozbawiona wad, czego nie zaliczam do dobrych cech, kiedy chodzi o fikcyjnych bohaterów. Wypada dla mnie aż za perfekcyjnie, przydałaby się odrobina pikanterii, aby jej osobowość wyglądała tak bardziej ludzko. Natomiast Ren to przeciwieństwo Meredith, mocny facet, poszukujący zagubionej dawno wrażliwości. Chwilami irytujący, ale realniejszy od swojej partnerki. Ich relacja opiera się na przyciąganiu i odpychaniu, ponieważ Ren poprzysiągł sobie, że więcej się nie zakocha. Naturalnie, ciężko mu trwać w postanowieniu, gdy spotyka idealnego anioła. Załóżmy, iż czasami można zatopić się w bajce. O wiele ciekawiej prezentują się postaci drugoplanowe, nadający akcji odpowiedniego tła.

„Serce jak głaz” należy polecić przede wszystkim miłośnikom twórczości Diany Palmer, z pewnością czekali na polskie wydanie tej pozycji. Z doświadczenia mogę też podpowiedzieć, że książka przypadnie do gustu osobom lubiącym niezobowiązujące fabuły, wyciskacze łez, przepadający za melodramatycznymi sytuacjami. Doskonale rozumiem, iż tego typu literatura posiada swoich fanów, to absolutnie nic złego. Sama, dla spokoju ducha, chciałabym sięgnąć po jakąś wczesną powieść Diany, gdyż słyszałam o nich sporo dobrego. I przyznajmy — pisarka jest niekwestionowaną królową romansów, od lat utrzymuje tron.

Zamknęła oczy i przywołała w pamięci namalowany przez siebie portret Rena, gdzie tak doskonale uchwyciła podobieństwo. Ren był zadziwiony i zachwycony tym, co wyczarowała na płótnie. Zastanawiała się, co zrobił z jej obrazem. Pewnie schował do szafy, żeby mu o niej nie przypominał. Zapewne próbuje zapomnieć, jak źle ją potraktował, nawet jeżeli zależało mu wyłącznie na seksie. W gruncie rzeczy był dobrym człowiekiem, skrywał tę dobroć pod zewnętrzną szorstkością. Przejrzała go na wylot. Został tak boleśnie zraniony, że odsunął się od ludzi i świata, i spędzał życie, zajmując się zwierzętami. To zwierzęta obdarzył miłością, bo one człowieka nie skrzywdzą, on zaś miał się kim opiekować i kogo chronić. Ziemię kochał tak samo jak swoje zwierzęta.


AUTORKA • DIANA PALMER
TYTUŁ • „SERCE JAK GŁAZ”
LICZBA STRON • 416
WYDAWNICTWO • HARPERCOLLINS POLSKA
ISBN • 978-83-276-3769-7

EGZEMPLARZ RECENZYJNY UDOSTĘPNIŁO WYDAWNICTWO HARPERCOLLINS POLSKA — DZIĘKUJĘ!

CHCECIE PRZECZYTAĆ INNE OPINIE DOTYCZĄCE KSIĄŻKI?

4 komentarze:

  1. Lubię się wzruszać podczas czytania książek, więc to jest książka, po którą chętnie sięgnę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nie czytałam nic tej autorki,a le wiem, że moja babcia ja uwielbia, więc na pewno jej polecę tą książkę. ;)
    Pozdrawiam. ;)

    P.

    www.zycie-wsrod-ksiazekk.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście, to autorka bardzo popularna wśród starszego (młodego duchem!) pokolenia. :)

      Usuń