WASILIJ AKSIONOW • „WOJNA I WIĘZIENIE”


Czy można przyzwyczaić się do życia w strachu? Już nie czuć zatrwożenia o siebie, jedynie o bliskich, którzy wyruszają na bezsensowną wojnę. Dzieci powoli dorastają, wciągane w kolejne lata spędzane w atmosferze oczekiwania. Kiedy nadejdą lepsze lata? O ile istnieje jakakolwiek szansa…

Dalsze losy rosyjskiej rodziny Gradowów. Nadchodzą coraz bardziej ponure czasy. Niemcy dokonują zbrojnej napaści na Związek Radziecki. Trwa istny chaos, gdy Armia Czerwona zaczyna się cofać. Zagrożone jest bezpieczeństwo samej Moskwy. Kolejni żołnierze dezerterują, oczekując monstrualnej klęski. Józef Stalin odnosi się wprost do sumień rodaków, głosząc kwieciste mowy dotyczące patriotyzmu i obowiązku wobec kraju. Finalnie zwraca wolność dowódcom przebywającym w łagrach. Wśród nich znajduje się Nikita Gradow. Wojna odcisnęła na nim piętno, a on sam został pozbawiony wszelkich ideałów. Niestety, jego uczucia mało znaczą. Odnosi sukcesy, ale wyłącznie na froncie — jakiekolwiek szczęście małżeńskie gaśnie. Okazuje się też, że następne pokolenie Gradowów zostaje naznaczone okrucieństwem walk…


Parę miesięcy temu po raz pierwszy trafiłam na prozę Wasilija Aksionowa. Jeśli czytaliście recenzję poprzedniego tomu „Sagi moskiewskiej”, to zapewne pamiętacie, że byłam pod dużym wrażeniem kunsztu i prawdy historycznej. Niecierpliwie czekałam na kontynuację. I w końcu nadeszła! Utwierdziłam się w przekonaniu, iż Aksionow jest pisarzem charakterystycznym, mam chęć użycia nazwania go „wybitnym”. Wiem, nie każdemu przypadnie do gustu jego twórczość, bo wielu może znudzić, o czym pisałam już w styczniu. Ale dobrze dać mu szansę, samemu poznać, a ja mogę Was tylko do tego zachęcić. Nadmienię, że aktualne wydania są niezwykle estetyczne i świetnie prezentują się na półce. Chwilowo korzystałam z formy elektronicznej, lecz zdecydowanie zdobędę egzemplarz papierowy. Oto trylogia ponadczasowa, której tytuł powinien istnieć w głowach — bardzo ważna pozycja. Autor doskonale wiedział, że musi sięgać po fakty.


Rekomenduję nastawienie na skupienie. To trudna powieść, wymagająca uwagi oraz cierpliwości. Nie można pominąć żadnej strony, każdy moment należy odpowiednio przeanalizować, dotarcie do samego sedna problemu. Brzmi dość zniechęcająco, ale musicie mi w pełni zaufać, że warto czasami sięgnąć po literaturę takiego typu. A pośród mnóstwa podobnych pozycji, to właśnie „Sagę moskiewską” trzeba stawiać za wzór. Wpleciono również kilka wątków polskich, spraw stosunkowo kontrowersyjnych w Rosji, przykładowo Katynia. Zawsze mnie jakoś cieszy, gdy w danej książce natrafię na wzmianki o naszym państwie. A Aksionow przekazał te informacje w sposób realny, ważny dla czytelnika. W publikacjach opartych na historii, przygotowanie merytoryczne to spore wyzwanie.

Kiedy wczoraj w nocy przyjechał do domu, zastał swoją matkę Dorę z kochasiem. Wspaniała, wiecznie młoda Dora! W listach na front pisała, że zrezygnuje z ewakuacji do Swierdłowska głównie dlatego, że ta hołota, sąsiedzi, mogłaby w czasie jej nieobecności zająć ich pokój z wykuszem wychodzącym prosto na róg Arbatu i Starokoniuszego. Nie obawiam się bomb, a jeżeli przeżyjemy i obronimy się, Dodik będzie miał dokąd wrócić z workiem orderów, myślała Dora.

Autor posługuje się wspaniałym językiem. Wyrazistym, pozbawionym przerysowania oraz pompatyczności. Z detalem odmalowuje najdrobniejsze szczegóły, poświęcając sporo miejsca na opisy otoczenia, ale też życie wewnętrzne swoich postaci. Tym samym, jesteśmy w stanie skrupulatnie odwzorować zarówno pierwszy, jak i drugi plan. Słyszałam, że na podstawie książek powstał film lub serial, chciałabym go obejrzeć, porównać z oryginałem. Gdzieś miałam myśl, iż to dobry materiał do wykorzystania w formie scenariusza. Już doskonale umiem sobie wyobrazić wygląd każdego występującego w powieści człowieka. Stali mi się bliscy, choć niektórzy budzą trwogę.

Bohaterowie są szczególną osią całej fabuły. Obserwujemy dojrzewanie każdego po kolei, ich rozterki i drobne (lub wielkie) radości. Pojawiają się potomkowie, rosną, zaczynają żyć własnym życiem, zmagać z widmem własnej śmierci. Wszyscy są okrutnie ludzcy, pełni zalet, także wad. Nie zamierzam uprzedzać faktów, psuć satysfakcji z lektury, ale przyznam, że przywiązanie do fikcyjnych postaci bywa krzywdzące. Gdy dzieje im się coś złego, giną. Wasilij Aksionow to mistrz zgrabnego łączenia tematów, wzbudzania ogromnych emocji. Oczekuję wydania kolejnego tomu, spięcia całości odpowiednią klamrą. Myślę, że będę zadowolona z zakończenia, tak w ciemno, ponieważ nawet teraz mogę stwierdzić, iż pisarz stanął na wysokości zadania.

„Wojna i więzienie” trzyma poziom poprzedniczki. Fascynacja miesza się z przerażeniem. Czasem trudno uwierzyć, że sytuacje przedstawiane przez Aksionowa mogły mieć miejsce. Kiedyś żyła rodzina Gradowów, tylko pod innym nazwiskiem. I właściwie, to takich familii było całe mnóstwo. Prawdopodobnie nadal leczą swoje rany. Choćby byli wtedy małymi dziećmi.

Mitia i Gosza przeczołgali się przez nagie wzgórze, potem weszli w zarośla leszczyny. Szli prawie godzinę, przedzierali się przez krzaki, kierując się w stronę strzelaniny. Wreszcie ze stromego urwiska ujrzeli część ogromnego wąwozu. Wzdłuż dalekiego zbocza rozpościerał się plac wyrównany spychaczami, na który z kilku rowów wypychano nagich ludzi. Prawie wszyscy mężczyźni zasłaniali rękami przyrodzenie, kobiety trzymały się za piersi, a dzieci trzymały się nóg dorosłych. To ostatnie czynności w ich życiu.


AUTOR • WASILIJ AKSIONOW
TYTUŁ • „WOJNA I WIĘZIENIE”
LICZBA STRON • 520
WYDAWNICTWO • PRÓSZYŃSKI I S-KA
ISBN • 978-83-8097-149-3

DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU PRÓSZYŃSKI I S-KA ZA UDOSTĘPNIENIE EGZEMPLARZA RECENZYJNEGO.

2 komentarze: