WOJCIECH MŁYNARSKI • „MŁYNARSKI. ROZMOWY”



Pewni ludzie mają naturalny talent do opisywania rzeczywistości w sposób humorystyczny, ale równocześnie ogromnie prawdziwy. Zaskakują swoją wrażliwością, potrafią porwać tłumy, a ich odejście staje się niepowetowaną stratą…

W tym roku minęła pierwsza rocznica śmierci Wojciecha Młynarskiego. Jeden z najwybitniejszych polskich autorów tekstów piosenek, poetów, satyryków — człowiek wielu talentów, które objawiał przez wiele lat. Wydane z tej okazji „Rozmowy” są przede wszystkim zapisem konwersacji Młynarskiego z córką, Agatą, bardzo znaną dziennikarką. Książka z trafnymi pytaniami i frapującymi odpowiedziami, zabiera czytelnika w podróż pełną intymności, zrozumienia. Poznajemy poglądy autora, jego spojrzenie na sprawy, które ciągle ciekawią, zawsze są aktualne, ponadczasowe. Razem z duetem Młynarskich wspominamy ich wspólne chwile. Towarzyszą też temu inni dziennikarze, do czego mamy dostęp dzięki archiwalnym fragmentom wywiadów. Czytelnicy znajdą również wypowiedzi Pauliny i Jana Młynarskich, opowiadających o ojcu w bardzo interesujący sposób. Prawdziwa uczta intelektualna, z każdej strony fascynująca… Pozycja obowiązkowa dla miłośników twórczości tego polskiego tekściarza.


Wojciech Młynarski, z Jonaszem Koftą i Agnieszką Osiecką, jest dla mnie wielką inspiracją. Tak się złożyło, że jego „obecność” zdawała mi się być czymś naturalnym, od wczesnego dzieciństwa. Te teksty, nucone pod nosem, zawsze dobrze kojarzone. Nie można zaprzeczyć — na stałe weszły do polskiej kultury. Znają je praktycznie wszyscy, bez względu na pochodzenie, wykształcenie, gust. Czyż to nie piękne? Gdy sztuka łączy, pozwala znaleźć wspólny mianownik, co znaczy naprawdę dużo w czasach pełnych niepokoju. Gdzieś w mediach mignęła mi informacja o wydaniu „Rozmów” i przyznaję, iż nie mogłam się doczekać premiery. I słusznie wyczuwałam, że całość stanie się bliska mojemu sercu. Za pierwszym razem przeczytałam wszystko z prędkością światła. Nazajutrz wróciłam. Znowu. Zapewne sięgnę po tę książkę jeszcze raz, po raz kolejny, ciągle. Skarbnica wiedzy, na rozmaite tematy.


Wiem, mnóstwo razy rekomendowałam, aby zaopatrzyć się w karteczki, ołówki, zakładki. Muszę powtórzyć, są niezbędne. To jedna z pozycji, które wręcz kipią od mądrych słów, godnych zapamiętania. Cytowania. Wojciech Młynarski należał do pokolenia posiadającego wspaniałą zdolność pięknej wypowiedzi. Warto brać z tego przykład, zaznaczać konkretne słowa, zdania. Przekazywać je dalej, przyjaciołom lub rodzinie. Zdecydowanie macie wokół siebie chociaż dwie osoby, która podzielą tę fascynację. Kto wie, może to też dobra recepta na zacieśnienie więzi? Tak jak wspominałam wcześniej, Młynarski po prostu potrafił czarować polszczyzną. Sam mówił, zależało mu na publiczności. Każdej. Zwłaszcza młodszej, a nie da się ukryć, że nadal do nich/do nas trafia.

Tworzenie okolicznościowych strofek było naszą domową tradycją, mój dziaduniu Tadeusz udatnie rymował. I ja miałem skłonność do refleksji zapisywanej w postaci rymowanego wiersza. Aż na studiach zacząłem się tego wstydzić. Na początku lat sześćdziesiątych panowała moda na poezję dość hermetyczną, pisaną białym wierszem. Moje tradycyjne pisanie i nienowoczesny sposób obrazowania wystawiały mnie na pośmiewisko. Otworzył mnie dopiero w roku tysiąc dziewięćset sześćdziesiątym pierwszym związek ze studenckim kabaretem Hybrydy — tam rymowanie się sprawdzało.

Zauroczyły mnie retrospekcje, nawiązywanie do dawnych przyjaciół, miast, uczuć. Można wynieść z tego sporo wiedzy, ale również zwyczajnych ciekawostek, na temat minionych czasów. Wydanie tej książki wymagało ogromnego nakładu pracy, co należy podkreślić. Musiała być dopięta na ostatni guzik, stworzona tak, jakby sam Wojciech Młynarski był z niej zadowolony. A należał do osób dokładnych, pochylających nad najmniejszym detalem, bo przecież któryś z nich może okazać się kluczowy. I tym tropem poszła cała ekipa edytorska, co jest zabiegiem ważnym i potrzebnym.

Interesująca kwestia: Młynarski ukazał jakiś dualizm. Zupełnie inny w rozmowie z obcym dziennikarzem, inny z córką. Ich dyskusja przypomina splot wyrywkowych skojarzeń, tworzących spójność. Myślę, iż Agata to osoba, która była wręcz niezbędna, gdy chodzi o tego typu publikację. Podeszła do tematu fachowo, a patrząc z perspektywy czasu — wzruszyła mnie myśl o tej wspaniałej pamiątce. To chyba najodpowiedniejsze określenie. Autor już nie żyje, pozostawił po sobie prawdopodobnie trzy tysiące tekstów (!), ciągle inspiruje, a pamięć o nim trwa. Cieszę się, że wydawane są takie pozycje. W sposób rzetelny oraz pełen szacunku, dla głównego bohatera i jego fanów.

„Rozmowy” Wojciecha Młynarskiego to książka, która będzie do Was często wracać, niczym bumerang. Przypomnicie sobie o niej w najbardziej nieoczekiwanym momencie, jeszcze wielokrotnie po nią sięgniecie i zatopicie w świecie mężczyzny okrutnie inteligentnego, a przy tym ciepłego, posiadającego specyficzny humor oraz optymizm, tak potrzebny nam wszystkim.

Poprzeczka wędruje cały czas wzwyż. Moje zadanie jest takie: mam w oparciu o sytuację, która istnieje, zbudować taką strukturę myślową, i tak to świetnie napisać, żeby — przepraszam za szumne wyrażenie — spróbować zawrzeć w tym pewne wartości uniwersalne i nieprzemijające. Czy to się udaje? Nie wiem. A co do tych drugich? Mam takie ulubione powiedzonko, że lepiej być bogatym i zdrowym niż biednym i chorym. Bardzo mi odpowiada ta ideologia. To nie jest żaden koniunkturalizm, tylko się staram przyzwoicie i rzetelnie wykonywać zawód tekściarza. A rzeczywistość jest taka, że teksty rozrywkowe przynoszą największy dochód.


AUTOR • WOJCIECH MŁYNARSKI
TYTUŁ • „ROZMOWY”
LICZBA STRON • 320
WYDAWNICTWO • PRÓSZYŃSKI I S-KA
ISBN • 978-83-8123-213-5

DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU PRÓSZYŃSKI I S-KA ZA UDOSTĘPNIENIE EGZEMPLARZA RECENZYJNEGO!



CHCECIE PRZECZYTAĆ RECENZJĘ RAZ JESZCZE?

6 komentarzy:

  1. Mnie jakoś ta książka nie kusi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że ta publikacja zadowoli przede wszystkim fanów twórczości Młynarskiego. :)

      Usuń
  2. Ten człowiek inspirował samym sobą. Z pewnością sięgnę po książkę, bo lubię odkrywać takie wartościowe postaci od różnych stron - nawet jeśli ich wśród nas nie ma! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słuszne podejście! Takie książki są wręcz bezcenne. :)

      Usuń
  3. W wielką przyjemnością sięgnę po tę książkę. Pan Młynarski tak pięknie i mądrze pisał / mówił / śpiewał o życiu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. :) Człowiek ponadczasowy, miał w sobie tyle mądrości…

      Usuń