ROGER HOBBS • „GHOSTMAN”


Wyobraźmy sobie, że ciągle musimy zmieniać tożsamość. Wygląd, zachowanie, nawyki — stajemy się zupełnie innym człowiekiem. Czy wówczas będziemy umieli rozróżnić grę aktorską od fikcji? To mogłoby być trudne, gdy trzeba wykonywać naprawdę niebezpieczne zadania.

Moreno i Ribbson otrzymują od znanego w przestępczym światku Marcusa zlecenie, dla nich wręcz normalne. Mają napaść na furgonetkę należącą do kasyna. Wszystko idzie znakomicie do momentu, gdy sami nie zostają zaatakowani. Moreno ginie od postrzału, natomiast Ribbson nagle znika. Wraz z nim pieniądze. Marcus w wyjaśnieniu sprawy potrzebuje pomocy swojego starego dłużnika — Jacka. Osoby o milionie osobowości, kilku paszportach których używa różnie, w zależności od sytuacji. Poznajemy jego fascynującą historię. Jaki wpływ na jego życie miała niejaka Angela? Czas goni, bo banknoty są istną pułapką. I to nie w przenośni…

W ciągu ostatnich lat rynek wydawniczy zaczął obfitować w nawał thrillerów, powieści typowo sensacyjnych, nastawionych na akcję. Nie miałam z nimi specjalnej styczności, choć pewne tytułu obijały mi się regularnie o uszy. Jednym z nich jest właśnie „Ghostman”, książka zbierająca sporo pozytywnych recenzji. I równocześnie moje pierwsze podejście do obcego mi gatunku. Czym wyróżnia się owa pozycja wśród setek (lub tysięcy) podobnych? Całkiem oryginalnym pomysłem na fabułę. Są tutaj elementy psychologiczne, co sprawia, że nie trafiamy na coś stworzonego bez użycia tych lepszych regionów wyobraźni. Zgrabnie połączono szybkość przemykających zdarzeń i powroty do przeszłości głównego bohatera. Ciekawie prezentuje się okładka. Wytłoczone litery, brak przesytu zbędnymi elementami i rekomendacja Tomasza Sekielskiego. „Krwiście opowiedziana historia”? Nie aż tak. „Pochłaniająca czytelnika bez reszty”? Owszem! Z każdą kolejną stroną perypetie Jacka są coraz mocniej emocjonujące.


„Ghostman” jest debiutem. Pisarza młodego, ale chyba takiego, który zdążył pochłonąć sporo książek o podobnej tematyce. Fakt, nie wiem o nich za wiele, ale z samych reklam można domyślić się, iż istnieją cechy charakterystyczne dla danego klimatu. Jednak u Hobbsa czuć tę indywidualności, specyficzny rys sprawiający, że poznamy go wśród innych autorów. Może ta dynamiczność? Trochę bałam się ewentualnego zagubienia, szczególnie podczas przeskoków czasowych, ale spokojnie nadążałam. I myślę, że chyba nikt nie będzie miał kłopotów. Wystarczy odrobina skupienia, a to nietrudno. Powieść wciąga, o czym już wspominałam. I te intrygi! Jeden z najlepszych aspektów całości.

Nie uciekam przed federalnymi. Uciekam, rzecz jasna, przed lokalną policją, bo wtedy przynajmniej mam szansę. Ucieczka przed agentem federalnym jest jak próba ukrycia się w labiryncie. Przez jakiś czas możesz odwlec to, co nieuniknione, ale w końcu dopadnie cię Minotaur. Federalni nie żartują. Zawsze chwytają tych, których szukając, więc ten, kto nie chce mieć z nimi do czynienia, musi przede wszystkim zadbać o to, by go nie szukali.

Rozdziały są krótkie. Jest ich dużo, nawet nie potrzeba zakładki, jeśli musimy nagle przerwać lekturę. Fabuła znajduje się na pierwszym planie. Hobbs unika zbędnego rozwlekania, co nie oznacza, że brakuje opisów. Tworzą one aurę pełną tajemniczości, lekkiego mroku. Kilka zabiegów mnie zaskoczyło, ale nie będę się nad nimi pochylać, bo nie chciałabym uprzedzać faktów — przeczytacie sami, jeśli najdzie Was chęć. Dodam tylko, że możecie spodziewać się dreszczyku emocji. Tworzonego językiem łatwym, przyswajalnym, lecz nie prostackim, co zasługuje na podkreślenie.

Co z głównym bohaterem? Na nim się skupmy, bo właściwie tak zrobił autor. Akcja toczy się wokół Jacka, a jakie jest jego prawdziwe imię? Właśnie, to człowiek bez tożsamości, aczkolwiek posiadający swoje cechy. Egoistyczny, brutalny, pozornie pozbawiony empatii. Co go do tego doprowadziło? W retrospekcjach pojawia się Angela, mentorka, nauczycielka. Kobieta, która pokazała mu sposoby na bycie człowiekiem-duchem. Przeszłość Jacka sprawia, że łatwiej zrozumieć jego decyzje. Poczułam do niego coś w formie sympatii. I przyznam, że chętnie sięgnę po kolejne części, bo dodatkowo fascynuje mnie postać Angeli i chciałabym dowiedzieć się o niej czegoś więcej.

„Ghostman” zdecydowanie spodoba się fanom książek trzymających w napięciu, ale także tym, którzy pragną zacząć przygodę z gatunkiem. Razem z Jackiem możemy udać się w fascynującą podróż, w rejony, gdzie nic nie jest pewne.

Kiedyś bardzo często odwiedzaliśmy z Angelą kawiarnie przy ruchliwych ulicach właśnie po to, by przyglądać się ludziom. Szczególnie lubiliśmy te przy skrzyżowaniach, gdzie tłumy przetaczały się przez przejścia dla pieszych. Notowaliśmy niekiedy, by później w spokoju omawiać zauważone typy postaci. Tworzyliśmy całe listy ciekawych szczegółów. Zwracaliśmy uwagę na to, jak ludzie gestykulują podczas rozmowy. Jak idą. Jak noszą ubrania.


AUTOR • 
ROGER HOBBS
TYTUŁ • „GHOSTMAN”
LICZBA STRON • 344
WYDAWNICTWO • REBIS
ISBN •  978-83-7510-966-5

DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU REBIS ZA UDOSTĘPNIENIE EGZEMPLARZA RECENZYJNEGO.



10 komentarzy:

  1. Muszę sobie koniecznie zapisać. Sama okładka wywołała u mnie dreszcze, jako że jestem fanką mrożących krew w żyłach historii. Twoja recenzja jeszcze wzmogła ekscytację:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powinnaś być zadowolona, jeśli lubisz takie klimaty. :)

      Usuń
  2. Idealna dla mnie :) Mam jednak trochę obaw, bo czytałam kilka niepochlebnych opinii. Ale chyba ostatecznie sama się przekonam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cóż, brzmi na pewno ciekawie, szczególnie te zmiany tożsamości ;) Ja jakoś nie byłam do niej przekonana i nadal nie jestem. To jednak nie mój gatunek :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zwykle takowych unikam, ale czasem lubię odskoczyć od ulubionych gatunków. :D

      Usuń
  4. Bardzo dobra recenzja. Zawsze doceniam recenzje, które piszesz, bo uważam je za jak najbardziej rzetelne. Dzisiaj przekonałaś mnie i z chęcią sięgnę po tę książkę, gdy tylko wpadnie mi w ręce. Zastanawiam się nad poszukaniem jej w jakiejś księgarni już teraz, tak mnie zachęciłaś! ;D

    Pozdrawiam!
    http://subiektywniekrystix.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za te miłe słowa! Mam nadzieję, że „Ghostman” nie zawiedzie Twoich oczekiwań. :)

      Usuń