Pieniądze są furtką do uzyskania pięknych przedmiotów, odwiedzenia egzotycznych miejsc. Sprawiają, że wokół pojawia się wianuszek „przyjaciół”. Czy dzięki majątkowi można zdobyć ukochaną osobę? Podbić jej serce za pomocą rzeczy, które podziwia?
Nikola Kimović, z pochodzenia Serb. Mieszka od paru lat w Londynie, pracuje w niezbyt dochodowej księgarni. Pewnego dnia odwiedza ją niejaki Roman Gorski, obrzydliwie bogaty człowiek, który szuka osób gotowych podjąć się wymyślonego przez niego zlecenia. Chce on stworzyć potężną bibliotekę, pełną rzadkich i drogich wydań. Cena nie gra roli. Tym sposobem Nick coraz lepiej poznaje hermetyczne środowisko milionerów, gdzie można kupić wszystko, oprócz miłości. Nie ma tam miejsca na prawdziwe szczęście, gdy brakuje zaufania. Kim jest tajemnicza Natalia? I jaką rolę gra w życiu Gorskiego? Nikola jeszcze nie wie, że zostanie świadkiem ogromnych dramatów…
Co sprawiło, że postanowiłam sięgnąć właśnie po tę powieść? Multum czynników. Tytuł, to rosyjsko brzmiące nazwisko. Okładka, również. Piękna kobieta, wyglądająca na chłodną i zmanierowaną, acz intrygującą. Dodatkowo opis, stosunkowo mała liczba stron do przeczytania, więc stwierdziłam, że zaryzykuję. I nie żałuję podjętej decyzji, bo przy „Gorskim” spędziłam kilka interesujących godzin i przyznam, iż chyba będę wracała do niego jeszcze niejednokrotnie. To taka książka, której nie odkłada się na półkę i zapomina. Po pewnym czasie ma się ochotę na ponowne zatonięcie w świecie przedstawionym przez Goldsworthy. Świetne połączenie ujmującej treści i dobrego warsztatu, a to zawsze gwarancja sukcesu. Brak przekoloryzowania, wyższości formy nad treścią. Całość czyta się wyjątkowo szybko, bez uczucia nudy. Coś w tym dekadenckiego, skłaniającego ku wielu przemyśleniom. I czarującego. Swoista satyra na temat życia ludzi z tak zwanych „wyższych sfer”.
Summerscale stał i się uśmiechał, dając mi chwilę na obejrzenie wszystkiego. Najwyraźniej był przyzwyczajony do wrażenia, jakie wnętrze wywierało na gościach, choć sam nie wyglądał na specjalnie zainteresowanego dziełami sztuki. Nie wysilił się, żeby cokolwiek objaśniać, mimo że musiał widzieć moje zaciekawienie. Na ścianie wisiało ogromne czarne płótno pokryte mniejszymi kwadratami w różnych odcieniach czerni.
Gorski był typowym przedstawicielem pokolenia młodych rosyjskich przedsiębiorców, którzy skorzystali na reformach Jelcyka i dzikiej restrukturyzacji we wczesnych latach dziewięćdziesiątych: napalony, bezwzględny, możliwe, że zdolny do mordrstwa. Dlaczego miałby się przejmować jakimś nieważnym sąsiadem Serbem, skoro ie przejmował się nikim? Żył samotnie. Jego Bogiem była Chciwość.
Może kiedyś, na razie nie mam czasu na nią. ;)
OdpowiedzUsuńTyle książek, tak mało czasu. :)
Usuń