JACEK WIETECKI • „BOGOWIE I BESTIE”


Przypadek — czy w ogóle istnieje? Czy ma prawo bytu w świecie pełnym technologii, dopięcia wszystkiego na ostatni guzik? Jeśli nie, to dlaczego prosto obrana droga potrafi nieoczekiwanie skręcić i doprowadzić do naprawdę dziwnych miejsc? Takie pytania zadają sobie pewni bohaterowie…


„Bogowie i bestie” • Leszek Tyl budzi się wczesnym rankiem i odkrywa, że cała jego rodzina zniknęła. Ba, nie tylko rodzina, ale większość społeczeństwa. Okazuje się, iż wyznawcy różnych religii odlatują do swoich rajów. Leszek staje przed trudnym wyborem: czy ratować ukochaną córkę z rąk satanistów, czy dołączyć do żony i synka w chrześcijańskim niebie? „Siostrzyczka” • Pewien mężczyzna próbuje namówić rodzinę do zwierzeń. Prześladuje go obraz siostry, która rzekomo nie istniała. Okazuje się, że prawda jest o wiele bardziej skomplikowana niż bohater przypuszczał. „Ślepa seria” • Na ogródkach działkowych w krótkim odstępie czasu giną dwie nastolatki. Mieszka tam samotnik, którego naznacza śmierć. Gdziekolwiek się pojawi, tam dochodzi do niewyjaśnionych morderstw. Śledztwo ukazuje go jako głównego podejrzanego, ale brakuje dowodów. Wściekli ludzie postanawiają dokonać samosądu. Pechowiec czy wyrachowany zbrodniarz?

Jacek Wietecki jest nauczycielem akademickim i tłumaczem z języka angielskiego. Fani Jonathana Carrolla zapewne doskonale go znają z tej drugiej roli, gdyż to właśnie Wietecki zajął się przekładem „Szklanej zupy”, „Białych jabłek”. Tym razem poznamy go jako pisarza debiutującego krótkim zbiorem opowiadań. Zazwyczaj nie sięgam po, jak to nazywam, drobne formy, ale postanowiłam trochę zmienić podejście. I tak trafiłam na „Bogów i bestie”. Lekkie wydanie, idealne do zabrania w podróż, stosunkowo mało stron. Czy można zawrzeć w nich maksimum treści? Tego chciałam się dowiedzieć, więc przeczytałam książkę kilkukrotnie. I stwierdzam, że to była dobra decyzja, bo tym sposobem odkryłam kolejne warstwy, a to, co wydawało się oczywiste, jednak zmierzało w inną stronę. Znalazłam trochę humoru, trochę wzruszeń, trzy pozornie różne od siebie historie, lecz posiadające wspólny mianownik — wspomniany wyżej przypadek. I to nad nim zaczęłam się głęboko zastanawiać.


Autor pisze językiem prostym, pozbawionym zbędnych udziwnień, co lepiej pozwala skupić się na samej fabule. Dzięki lekko komediowym wstawkom najbardziej przypadło mi do gustu pierwsze z opowiadań, a odważny, choć nieco ciapowaty Leszek Tyl zaskarbił sobie moją sympatię. Mimo tego trudno nazwać zbiór kipiącym entuzjazmem, to nie jest naturalny poprawiacz humoru. Skłania ku refleksjom nad moralnością, wyborami, ocenianiu po pozorach. „Siostrzyczka”, prosta w pomyśle, ale mająca w sobie coś niepokojącego. Zwykle pewnie czułabym, że można było rozpisać się bardziej. W tym przypadku wiem, iż tyle wystarczy, a każde kolejne słowo popsułoby efekt. A co z nowelą?

Do „Ślepej serii” chyba jeszcze wrócę, bo nadal nie potrafię rozgryźć zakończenia. Mgliste, pozostawiające pole do popisu wyobraźni, kojarzące mi się z serialem „Twin Peaks”, choć w naszej rodzimej scenerii. I te przypadki. Mogące doprowadzić do tragedii, mogące pomóc. Nadal zastanawiam się nad kwestią wolności. Mamy wpływ na cokolwiek? Prawdopodobnie wiele osób po lekturze dojdzie do momentu, gdzie zacznie myśleć o tym samym. Ja jeszcze nie odnalazłam puenty, bo nawet nie wiem, czy da się ją złapać. Bardzo ulotne.

Ten zbiór jest wspaniałym preludium. Liczę, że Jacek Wietecki postanowi stworzyć pełnowymiarową powieść, bo myślę, iż byłoby to coś świeżego i oryginalnego na polskim rynku wydawniczym. Wyczuwam specyficzny rys, charakterystyczny styl, który wzbudza chęć do dalszego czytania. Inaczej od razu zapomniałabym o tym autorze, a przedstawione przez niego historie jednak krążą mi gdzieś w głowie. Wietecki jest dobrym obserwatorem, co potrafi przekuć w interesujący opis i przedstawić tak, aby nie znudzić. Znajdująca się na okładce rekomendacja samego Carrolla nie składa się z pustych pochlebstw. „Pisarz, któremu warto się przyglądać” — i tego posłucham, czekając na kolejne publikacje, w różnych formach.

Serdecznie polecam osobom mającym chęć na szybką, ale wartościową lekturę. Pragnących odkryć nową twórczość, a już na pewno, jeśli kojarzą nazwisko autora z jego wcześniejszych zajęć. Nie dajcie się zwieść objętości, bo w środku znajdziecie całe mnóstwo słów skłaniających ku refleksjom.

AUTOR • JACEK WIETECKI
TYTUŁ • „BOGOWIE I BESTIE”
LICZBA STRON • 160
WYDAWNICTWO • REBIS
ISBN •  978-83-8062-070-4

DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU REBIS ZA UDOSTĘPNIENIE EGZEMPLARZA RECENZYJNEGO.


4 komentarze:

  1. Jak narazie sobie odpuszczę, ale kiedy indziej, może jak znajdę czas... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tyle książek, a tak mało czasu. :D Spotyka mnie to od lat!

      Usuń
  2. Zwykle preferuję dłuższe książki, jednak skoro twierdzisz, że ta chudzinka ma w sobie tyle dobrego, to może i dam się skusić ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zazwyczaj też wolę coś dłuższego, ale warto przełamywać uprzedzenia. :D

      Usuń