Wyobraźmy sobie, że zaczepiamy przypadkowych przechodniów i pytamy ich o polskie pisarki. Najprawdopodobniej padną różne nazwiska: Orzeszkowa, Nałkowska, Żmichowska, bardziej współcześnie, może Tokarczuk. Czy ktoś by wspomniał o Zofii Romanowiczowej?
Na Romanowiczową natknęłam się przypadkiem, przy okazji czytania pewnego artykułu. Ołówkiem zaznaczyłam sobie nazwisko, niby już wcześniej mi znane, ale takie za którym nie stała jakaś głębsza historia. Zaczęłam rundkę po antykwariatach i bibliotekach, by w końcu zdobyć wspomnianą „Baśkę i Barbarę”. Parę godzin spędziłam nad dokładną lekturą, kolejne kilka w Internecie, szukając informacji. Niestety, dość szczątkowych. W tym momencie naszła mnie refleksja — dlaczego tak (nie bójmy użyć się tego słowa) doskonała pisarka została przyprószona lekkim kurzem? Oczywiście, z pewnością sporo osób ją kojarzy, jednak trudno znaleźć przeciętnego ucznia, który kojarzyłby autorkę. Same skąpe fakty. Dlatego ucieszyłam się, gdy uzyskałam możliwość przeczytania książki Arkadiusza Morawca. Książki w pełni traktującej o Romanowiczowej, świetnego kompendium wiedzy dla osób chcących poznać bliżej różne etapy życia pani Zofii, te spędzone i w Polsce, i za granicą.
Arkadiusz Morawiec jest absolwentem filologii polskiej Uniwersytetu Łódzkiego. Jego zróżnicowane zainteresowania naukowe dotyczą literatury obozowej i literatury Holokaustu, najnowszej polskiej poezji i prozy, także genologii, paraliteratury, aksjologii. Z samą Zofią Romanowiczową przeprowadził długą i interesującą rozmowę, która ukazała się w miesięczniku ODRA. Serdecznie polecam zapoznanie się, jeśli nadal majaczą wątpliwości, czy warto zaopatrzyć się w „Pisarkę nie tylko emigracyjną”. To dobre preludium, zachęta do sięgnięcia po coś większego. Bo opracowanie stworzone przez Morawca imponuje rzetelnością, gabarytem, dokładną analizą. Czuć duży wkład pracy, aby poskładać wszystko w całość, całość przede wszystkim spójną i czytelną.
Górska ponadto komponowała oraz recytowała w obozie własne (i cudze) wiersze. Liczne więźniarki znały jej utwory: uszyły się ich na pamięć, wpisywały je do zeszycików sporządzanych ze skrawków papieru lub z marginesów niemieckich gazet.Wiersze poetki recytowała w obozie m.in Zofia Rysiówna, znana po wojnie — i ceniona — aktorka. W Ravensbrück zdarzały się również, i to wcale nierzadko, przyjaźnie.Górska zaprzyjaźniła się tutaj na przykład z Margarete Buber-Nuemann, działaczką komunistyczną, a w przyszłości pisarką.
Książkę podzielono na trzy części. Pierwsza to szkic biograficzny, oparty na korespondencji pisarki, jej wypowiedziach i różnych opracowaniach. Drugą poświęcono jej twórczości, natomiast trzecia jest bibliografią podmiotową i przedmiotową, możliwie pełną. Warto wspomnieć, że Arkadiusz Morawiec przed prawie dziesięciu laty stworzył równie kompletną bibliografię Seweryny Szmaglewskiej. Monografię o Romanowiczowej wzbogacono o liczne przypisy i komentarze, obiektywne, jeszcze bardziej przybliżające sylwetkę autorki. Dużym ułatwieniem są rozdziały, tytułowane konkretnie, z nawiązaniem do samej treści, co pomaga odnaleźć ciekawiące nas fragmenty.
O stosunkowo nieskromnej recepcji zadecydowały co najmniej dwie przyczyny: po pierwsze, brak edycji krajowej powieści, mimo że jej wydanie, jak wspomniano, planował Państwowy Instytut Wydawniczy; po drugie zaś niższa, w porównaniu z poprzednimi książkami, ranga artystyczna utworu, potwierdzona przez opracowania dotyczące pisarstwa Romanowiczowej.
AUTOR • ARKADIUSZ MORAWIEC
TYTUŁ • „ZOFIA ROMANOWICZOWA. PISARKA NIE TYLKO EMIGRACYJNA”
LICZBA STRON • 506
WYDAWNICTWO • UNIWERSYTETU ŁÓDZKIEGO
ISBN • 978-83-7969-537-9
DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU UNIWERSYTETU ŁÓDZKIEGO ZA UDOSTĘPNIENIE EGZEMPLARZA RECENZYJNEGO.
Tak czytam i czytam i ... to nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńDość ciężka książka, ale bardzo pomocna. I wciągająca. :)
UsuńNigdy wcześniej nie słyszałam o tej autorce i myślę, że w najbliższym czasie nie poznam jej twórczości.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Mam nadzieję, że w przyszłości natkniesz się na Zofię Romanowiczową! :)
UsuńA ja czuję się zachęcony po przeczytaniu tej recenzji do sięgnięcia po, zarówno twórczość Zofii Romanowiczowej, jak i książkę p. Morawca.
OdpowiedzUsuńSwoją drogą świetna recenzja!
Warto zapoznać się z powieściami Romanowiczowej. A książka Arkadiusza Morawca bardzo w tym pomaga. :)
UsuńDziękuję!
Na moim blogu trwa właśnie konkurs, w którym do wygrania jest "Zaginiony"- serdecznie zapraszam do wzięcia udziału :)
OdpowiedzUsuńwww.word-is-infinite.blogspot.com
Zajrzę! :)
Usuń