DANIELLE DUTTON • „KSIĘŻNA MARGARET”


Współcześnie jesteśmy otaczani przez różnej maści celebrytów. Niewiele rzeczy może dziwić, z politowaniem czytamy o kolejnej wpadce znanej aktorki. Czy możemy sobie wyobrazić, że niegdyś wystarczyło stworzyć wiersz, aby być obiektem kpin?

Margaret Cavendish — kobieta specyficzna w swoich kręgach, bo utalentowana i unikająca konwenansów. Z przyjemnością tworzy kolejne eseje filozoficzne, scenariusze sztuk teatralnych, lubi pisać poezję. Z czasem staje się coraz popularniejsza, jednak sława ma swoje konsekwencje. Margaret często budzi zgorszenie, wraz z przyjaciółmi pojawia się równie liczne grono wrogów. Kobieta znajduje zrozumienie u swojego męża, Williama, który dzielnie ją wspiera w zmaganiach z niepochlebnymi plotkami. Jak smakuje zwycięstwo? Czy to uczucie towarzyszące sytuacji, gdy jesteśmy pierwszą przedstawicielką płci żeńskiej w szanowanym towarzystwie naukowym The Royal Society?

Po raz kolejny mam szczęście trafić na książkę reprezentującą jeden z moich ulubionych gatunków. Przepadam za fabularnym przedstawieniem życiorysów postaci realnych, choć momentami trochę zapomnianych. Tak samo jest w przypadku Margaret Cavendish, która (mam nadzieję) za sprawą powieści Danielle Dutton znowu zyska na popularności. Szalenie interesują mnie osoby, które mimo niesprzyjających warunków potrafiły walczyć o swoje przekonania, które nie pozwoliły, aby społeczeństwo negatywnie wpływało na ich przyszłość. O Margaret usłyszałam po raz pierwszy jakiś czas temu, przypadkiem, nie wnikając w szczegóły, co aktualnie nadrobiłam. I nadrabiam dalej, na własną rękę, gdyż Dutton podsyciła moją ciekawość. Przyznaję — do lektury bardzo zachęca również szata graficzna książki, dobrze oddająca klimat całości. Myślę, że miłośnicy publikacji historycznych nie przejdą obok półki obojętnie, gdy ją zobaczą. Zwłaszcza w sytuacji, gdy idealnie współgra z treścią, co zaręczam.



Ogromny plus za stworzenie klimatu. Autorka autentycznie przenosi nas do XVII wieku, wspaniale kreuje tło dla fabuły, dbając o szczegóły. Książka nie należy do tych najobszerniejszych, jednocześnie nie pozostawia rozczarowania. Przypomina troszkę sceny ze snu — nagłe, czasami urywane, ale zawsze zajmujące. Eksperymentalna forma, stąd prawdopodobnie taka liczba stron. Wydaje mi się, że wiele osób zechce skonfrontować fikcję z faktami, zacznie własne poszukiwania, choćby za pomocą Internetu. Zawsze temu przyklaskuję, z lubością spisuję tytuły tych pozycji, które potrafią zaciekawić na tyle, aby wyruszyć w dalszą drogę. Danielle Dutton zdecydowanie ma dar opowiadania, bez przerostu formy nad treścią.

Przez dwór przetoczyła się fala oburzenia dwórek. Niektóre mówiły, że markiz tańczył, jak mu wstydliwa panna Lucas zagrała. Inni głośno szeptali o zastępach jego byłych kochanek i rzekomym spadku sił witalnych. Jego najbliżsi przyjaciele byli przeciwni temu związkowi. Nie miałam posagu, ponieważ wojna zabrała mój rodzinny majątek. Byłam szlachetnego, acz nienadzwyczajnego stanu. I byłam dziwna — to wiedzieli wszyscy dworzanie.

Z biografii Margaret Cavendish można wywnioskować, że była postacią silną i bezkompromisową. Dutton pokazuje też inną jej stronę: kogoś kruchego, czasami wątpiącego w moc swoich talentów, które niewątpliwie posiadała. Tym samym Maggie staje się bardziej ludzka, realna. Nie była machiną pozbawioną wad lub kreacją tworzoną na potrzeby chwili. Wzbudza sympatię, również podziw — miała w sobie odwagę, tak rzadką w tamtych trudnych dla kobiet czasach. Nie omieszkała zawalczyć w imieniu nie tylko swoim, ale też kolejnych pokoleń. To dzięki takim cudownym paniom możemy więcej i lepiej.

Styl powieści jest poetycki, stylizowany. Bogaty w metafory, charakterystyczny dla epoki. Bywa dramatyczny, jak sama Margaret, która snuje własną opowieść. Zazwyczaj próba uzyskania podobnego efektu wypada blado, a najgorzej, gdy przyczynia się do pełnego politowania śmiechu. Dutton zachowała równowagę, nie przesadziła w poszukiwaniu idealnego języka. Świetna książka, jeśli potrzebujemy sięgnąć po coś, co nie zabierze nam wielu godzin na czytanie, ale sprawi, że jeszcze długo później będziemy rozmyślać. Okładka intryguje, identycznie intryguje postać Cavendish. Odłożyłam swój egzemplarz pełna refleksji, co zawsze utrzymuje mnie w przekonaniu, iż sięgnęłam po odpowiednią dla siebie powieść. Liczę na podobne emocje z Waszej strony.

„Księżna Margaret” zdecydowanie spodoba się czytelnikom lubiącym przedstawienie historii w sposób przystępny i w miarę lekki. To podbudowujące, ta świadomość, że coraz więcej autorów sięga po tego typu rozwiązania, tym samym zachęcając ludzi do poszerzania wiedzy. Zachęcam do zapoznania ze wspaniałą Maggie. Aż chciałabym spotkać ją w rzeczywistości!

Charles próbował niejako wynaleźć kwadraturę koła. Pracował nad równaniem pożądania i strachu, przejściem od uczucia do czynu. I stwierdził, jak sam przyznał, że uczyniłam duże postępy. W domu w Antwerpii urządził laboratorium, gdzie ja, jego cicha asystentka, podziwiałam ruch rtęci zbitej w malutkie kuliste kształty, organy zakonserwowane w słojach, liście pod mikroskopem.


AUTOR • DANIELLE DUTTON
TYTUŁ • „KSIĘŻNA MARGARET”
LICZBA STRON • 200
WYDAWNICTWO • KOBIECE
ISBN • 978-83-65506-05-4

DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU KOBIECE ZA UDOSTĘPNIENIE EGZEMPLARZA RECENZYJNEGO.

4 komentarze: