AGNIESZKA NABRDALIK • „DZISIAJ ROZMAWIAMY O PANI”


Sztuka zna wielu wybitnych mężczyzn. Malarzy, lekarzy, muzyków — jednak często w ich cieniu stoją równie interesujące partnerki. Kobiety żyjące na pewnym uboczu, daleko od blichtru, ale spełniające się w swoich rolach. Czy są szczęśliwe?

Robert Gawliński, Ryszard Kapuściński, Wiesław Myśliwski, Chris Niedenthal, Włodzimierz Pawlik, Zbigniew Religa, Allan Starski. Popularne nazwiska, a pod nimi kryjące się znakomitości. Co ich łączy? Wspaniałe żony. Monika, Alicja, Wacława, Karolina, Jolanta, Anna i Wiesława ciągle stawiają przed sobą wyzwania, tworzą własne kariery. Agnieszka Nabrdalik, reportażystka, zaprosiła je do rozmowy. Dzięki temu mamy okazję zobaczyć prawdziwą pasję i radość. Radość z kolejnych zwycięstw, na polu zawodowym i prywatnym. A całości smaku dodaje prawdziwa miłość, wspólne dążenie do pewnych celów…

Oto zbiór wywiadów, który mnie zauroczył. Tak, to najodpowiedniejsze słowo — „zauroczenie”. Rzadko trafia się na publikację nieskończenie emocjonalną, a przy tym realną. Spoglądając na nazwiska rozmówczyń Agnieszki Nabrdalik można odczuć respekt. Ich mężowie są postaciami bardzo ważnymi dla wielu dziedzin. I to z różnych krańców, od literatury zaczynając, na medycynie kończąc. Przyznaję, że sama do tej pory niewiele wiedziałam, choćby o Alicji Kapuścińskiej. Monika Gawlińska przewinęła mi się parę razy w prasie, ale nigdy nie zatrzymałam się przy niej na dłużej. Teraz zyskałam okazję, aby poznać te fantastyczne kobiety, bo inaczej nie da się ich określić. Każda wzbudza sympatię, snuje swą historię z ogromnym zaangażowaniem i zachęca do dalszej lektury. Samo wydanie świetnie się prezentuje, nie jest wielkie, więc można książkę zabierać ze sobą, poczytać w wolnej chwili. Bliżej przyjrzeć się, niezwykłym i zwykłym jednocześnie, parom.


Każdy z wywiadów to istna paleta emocji. Dowcip, odrobina melancholii. Cała masa wspomnień oraz anegdot. Dzięki temu widzimy inne oblicza Wiesława Myśliwskiego i reszty bohaterów, tym razem drugoplanowych. Głos oddano ich żonom, w sposób pełen delikatności i wyrozumiałości. Sama autorka jest w związku z Maćkiem Nabrdalikiem, świetnym fotografem. Myślę, że między innymi dlatego potrafiła wczuć się i przeprowadzić zajmujące dyskusje, oparte na szczerości i zaufaniu. Tego ostatniego wyjątkowo potrzeba, gdy opowiada się o intymności, własnej rodzinie. To wzmaga szacunek, ponieważ z umiejętności otworzenia się i dawkowania informacji wynika obraz siły. Niezbędnej w wielu sytuacjach, które podtyka codzienność.

Gdy ktoś mnie pyta, co zadecydowało, że zainteresowałam się Krzysztofem, szczerze odpowiadam — a doskonale to pamiętam, mimo że miałam dwadzieścia lat — jego pasja zawodowa. Wtedy, gdy poznaliśmy się po raz drugi w Zakopanem, pojechaliśmy na wycieczkę w góry. Było chłodno, a on położył się na łące i czekał nieruchomo przez wiele minut, żeby sfotografować z właściwej perspektywy źdźbło trawy czy owada. Fascynowało mnie to.

Spodobało mi się zdrowe podejście. Żadna z kobiet nie idealizuje, nie upiększa, a wręcz przeciwnie. Widzą w mężach i zalety, i wady. Ludzi, ze wszystkimi przywarami. Odbrązawiają pomniki, często stawiane już za życia. Anna Religa i Alicja Kapuścińska są wdowami, ale nadal zachowują trzeźwe spojrzenie, na wzloty oraz upadki. Obie nadal aktywnie się udzielają, posiadają zainteresowania. Wraz z odejściem ukochanych nie odeszła wola trwania. Nie są „tylko żonami”. To osobne jednostki, szalenie inspirujące, z unikalnymi charakterami. Żadne z nich „cienie”.

Wielu mogłoby uznać, że istnienie u boku tak znanych postaci to czysta rozkosz, gwarancja na brak problemów. Nic bardziej mylnego. Bohaterki uświadamiają, że utrzymanie małżeństwa zawsze jest ciężką pracą, a zwłaszcza w sytuacji, gdy trzeba zmagać się ze sławą. Morze plotek, brak czasu, własne wyrzeczenia, a wszystko w imię uczuć. Zachowanie swojej twarzy i imienia bywa ciężkie, jeśli zawsze kojarzymy się wyłącznie z drugim człowiekiem. Równocześnie spędza się ze sobą też cudowne chwile, dzieli pasje. Szczególnie przypadła mi do gustu rozmowa z Wacławą Myśliwską, z przyjemnością spotkałabym się z nią na kawie. Dzięki Agnieszce Nadbralik możemy zaspokoić odrobinę ciekawości.

„Dzisiaj rozmawiamy o Pani” to lektura naprawdę wartościowa, otwierająca oczy, pełna wzruszeń. Skłania ku refleksjom, nie sposób się nudzić podczas czytania. Polecam na prezent dla mamy lub przyjaciółki. Później można wymienić się myślami, a jestem pewna, że będzie ich wiele.

Muzyka nas połączyła i trzyma blisko siebie, uczy szacunku dla własnych zainteresowań, a tym samym siebie nawzajem. Oboje jesteśmy pianistami, pochodzimy z rodzin muzycznych, w naszych domach na co dzień mówiło się o muzyce. Mój dziadek był organistą przez pięćdziesiąt lat, drugi — saksofonistą, jeden wujek dyrygentem, drugi studiował kompozycję, tata był muzykiem rozrywkowym. No i nasze dzieci są z zawodu muzykami. Różnica między mną i mężem jest taka, że każde wybrało inny gatunek — on jazz, ja klasykę.


AUTOR • AGNIESZKA NABRDALIK
TYTUŁ • „DZISIAJ ROZMAWIAMY O PANI”
LICZBA STRON • 252
WYDAWNICTWO • LITERACKIE
ISBN • 978-83-08-06317-0

DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU LITERACKIE ZA UDOSTĘPNIENIE EGZEMPLARZA RECENZYJNEGO.

4 komentarze:

  1. Interesująco przedstawiłaś tę książkę, chętnie rozejrzę się za nią. :)
    Bookendorfina

    OdpowiedzUsuń
  2. Recenzja bardzo zachęcająca i rzeczowa. A sama pozycja stanie się prezentem dla mojej partnerki.

    OdpowiedzUsuń