ALICE FEENEY • „CZASAMI KŁAMIĘ”


Wyobraźmy sobie sytuację, gdy leżymy, ale nie dajemy rady się poruszyć. Jesteśmy w śpiączce. Upływające minuty są dla nas katorgą, każda z nich niemiłosiernie się wydłuża. Możemy skupić uwagę na wspomnieniach, lecz trzeba też na nie uważać. Gdzie zaciera się granica między fikcją i prawdą?

Jest Boże Narodzenie, a Amber Reynolds spędza je w szpitalu. Doznała wypadku samochodowego, w jego wyniku wpadła w śpiączkę. Ciało kobiety nie może wykonać najmniejszego ruchu, jednak umysł ciągle działa. Amber dużo wspomina, nakreślając swoją sylwetkę. Pracuje w radiu, ale istnieje groźba, że zostanie zwolniona z absurdalnych przyczyn. Mąż już jej nie kocha. Rodzice nie interesują się nią od dawna. A siostrę, Claire, podejrzewa o najgorsze intencje. Reynolds pragnie poznać szczegóły wypadku, nie umie skojarzyć detali. Bliscy ją odwiedzają, prowadzą dziwne rozmowy, a ona próbuje wyłuszczyć z nich jakikolwiek sens. Czy była w samochodzie sama? Czy ktoś próbować ją zabić? Amber wie trzy rzeczy, a tylko jednej jest najbardziej pewna — czasami kłamie.


Prawdopodobnie wiele razy wspominałam, że nie mam zbyt dużego doświadczenia w kwestii thrillerów. Od ponad roku konsekwentnie nadrabiam zaległości, choć myślę, iż jeszcze długa droga przede mną. Ale czytanie takich książek już teraz jest dla mnie wielką przyjemnością. Dlatego postanowiłam sięgnąć po powieść autorstwa Alice Feeney. Opis wydał mi się dostatecznie ciekawy, aby zdecydować się na poznanie tej pisarki. Moje przeczucia okazały się słuszne. Trafiłam na pozycję frapującą, skończyłam ją bardzo szybko. Zostawiła mnie w stanie pełnym przemyśleń, analizowania fabuły. Wydaje mi się, iż pomysł należy do tych wyjątkowo oryginalnych, Razem z dobrym wykonaniem daje świetny efekt. Nie dajcie się zwieść początkowi, który sprawia wrażenie prostego. Zdarzenia są konkretnie zawoalowane. Komu współczuć? Kto jest ofiarą? Kto sprawcą? Pytania wiecznie się mnożyły i możliwe, że nadal na każde nie znalazłam odpowiedzi.


Muszę przyznać, że już od pierwszych stron mogłam wczuć się w historię. Akcja jest wartka, sam początek bombarduje wieloma informacjami nadającymi odpowiedni nastrój. Swoistego niepokoju, jakby powietrze stawało się gęstsze. Zwykły wypadek samochodowy i kobieta, która nie może obudzić się ze śpiączki, lecz dużo rozmyśla. Właśnie ta narracja potrafi zbijać z tropu, co autorce wyszło świetnie. Trudno odróżniać prawdę od fikcji, gdy Amber przyznaje, że umie dobrze kłamać. Miałam się na baczności, wpadłam w lekką paranoję i nawet wyobrażałam sobie, iż wszystko od początku jest zwyczajnym snem. Uprzedzam zainteresowanych — nie.

Idę chwiejnie ogrodową ścieżką i szukam w torebce kluczy. Ze zdziwieniem słyszę z domu odgłosy muzyki i śmiechu. Paul nie jest sam. Przypominam sobie, że po południu próbowałam się z nim skontaktował, ale nie odebrał i nie oddzwonił. Ręce trzęsą mi się lekko, kiedy otwieram drzwi wejściowe. Siedzą na kanapie i się śmieją, Paul na swoim zwykłym miejscu, Claire na moim. Prawie pusta butelka wina i dwa kieliszki pozują na stoliku przed nimi do nudnej martwej natury. Przecież ona nawet nie lubi czerwonego wina.

Feeney pisze w sposób zajmujący. Skupianie się na rozwlekłych opisach? Zwyczajnie ich nie ma. Fabuła toczy się szybkim rytmem, nie zostawia miejsca na przesadne epatowanie pięknem słowa. Kilka osób może być tym rozdrażnionych, ale obiecuję, że te wszystkie zwroty akcji wynagradzają braki warsztatowe. Co najważniejsze, zakończenie realnie zaskakuje. Musiałam kilka razy cofać kartki, bo nie byłam pewna, czy rzeczywiście zrozumiałam puentę. Najbardziej bałam się tego finału, wielu pisarzy właśnie złym rozwiązaniem psuło całą książkę. Feeney podołała zadaniu, spadła na przysłowiowe cztery łapy.

Bohaterów trudno sklasyfikować. Podział na tych dobrych i złych jest zupełnie bezcelowy. W trakcie czytania z łatwością zauważymy, iż postaci ewoluują, nasze sympatie zdecydowanie również będą się zmieniać. Bez zdradzenia szczegółów, mogę stwierdzić, że Amber została stworzona z dużą dbałością. To niejednoznaczna kobieta, ma wiele twarzy. Która z nich jest tą prawdziwą? Za spory plus uznaję formę prowadzenia fabuły, w trzech czasach. Współcześnie, z momentów tuż przed wypadkiem i z dalszej przeszłości, poznajemy ją za pomocą pamiętnika. Równocześnie doczepię się troszkę do stylu dziennika, był trochę zbyt poważny oraz sztuczny, jak na pisany przez dziesięciolatkę. To drobna rysa, pomysł trafiony, zaręczam.

„Czasami kłamię” to powieść naprawdę dobrze skonstruowana. Trzyma w napięciu do samego końca, ciągle wodzi za nos — po prostu ciężko cokolwiek zgadnąć. Labirynt pełen zaskoczeń, z pewnością spodoba się miłośnikom thrillerów, nawet tym wybrednym. Warto dać Alice Feeney kredyt zaufania. Publikacja trzymająca poziom na rynku wydawniczym. Polecam i jestem ciekawa opinii innych czytelników.

Uśmiecham się do swego odbicia, by się uspokoić, ale ono odpowiada mi półgębkiem. Znowu robię zwykłą minę. Pełna spokoju cisza, która pomagała mi nad sobą zapanować, pęka, kiedy drzwi otwierają się z hukiem. Barowy hałas zalewa małą łazienkę i wysysa z niej powietrze. Z trudem utrzymuję głowę na powierzchni i chwytam się umywalki, białe knykcie wskazują wyjście. Do środka wtaczają się dwie kobiety, trochę już sterane, śmieją się z czegoś, w co nie jestem wtajemniczona. 


AUTOR • ALICE FEENEY
TYTUŁ • „CZASAMI KŁAMIĘ”
LICZBA STRON • 400
WYDAWNICTWO • W.A.B.
ISBN • 978-83-280-4757-0

DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU W.A.B. ZA UDOSTĘPNIENIE EGZEMPLARZA RECENZYJNEGO!


CHCECIE PRZECZYTAĆ RECENZJĘ RAZ JESZCZE?

22 komentarze:

  1. Zgadzam się z każdym słowem. W tej powieści nic nie jest oczywiste. Każde zdanie może rzucić nowe światło na całą sprawę. Jeden z najlepszych thrillerów jakie udało mi się ostatnio przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że trudno będzie przebić tę książkę w sferze trzymania w napięciu!

      Usuń
  2. Właśnie przed chwilą mówiłam przyjaciółce,że bardzo chcę przeczytać tę książkę, a tu taka zachęcająca recenzja:)
    kocieczytanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie musisz sięgnąć po tę powieść! :)

      Usuń
  3. Twoja recenzja dodatkowo spotęgowała moją ciekawość. Dobrze, że książka czeka już na półce - muszę przeczytać ją jak najszybciej, bo nie dotrwam do premiery. ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdradzę, że do tej pory zaglądam do ostatnich stron, bo nie jestem w stanie uwierzyć w zakończenie. :D

      Usuń
  4. Nie słyszałam o tej książce, ale zachęca mnie ta nieoczywistość o której mówisz i oryginalny pomysł na fabułę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie czuję się przekonana do przeczytania powieści, ponieważ zupełnie nie trafia ona w mój gust :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam, że zazwyczaj jestem dość sceptyczna wobec thrillerów, ale ciągle walczę ze swoimi uprzedzeniami! :D

      Usuń
  6. Opis brzmi intrygująco i chętnie sięgnę po ten thriller, zwłaszcza po takiej zachęcającej recenzji :)
    Pozdrawiam :)
    http://czytanie-i-inne-przygody.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że książka przypadnie Ci do gustu! :)

      Usuń
  7. Słyszałam już, że to dobra książka i widzę, że Tobie również przypadła do gustu. Lubię takie niejednoznaczne bohaterki i powieści, w których nie wiadomo co jest prawdą, a co kłamstwem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie, główna bohaterka to bardzo specyficzna postać. Jeden z najmocniejszych punktów całej powieści. :)

      Usuń
  8. Zgadzam się, uważam, że to dobry thriller :) Historia na pewno jest ciekawa i intrygująca.

    Pozdrawiam
    kasiaiksiazki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie. Całość wypada naprawdę świetnie. :)

      Usuń
  9. Koniecznie muszę po nią sięgnąć :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Odkąd zobaczyłam tą książkę w zapowiedziach, od razu wiedziałam, że to coś dla mnie. Uwielbiam tego typu thrillery, poruszające motywy psychologiczne. Mam nadzieję, że uda mi się kiedyś ją przeczytać :)

    Pozdrowienia i buziaki!
    BOOKS OF SOULS

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To naprawdę świetny thriller. Zdecydowanie warto przeczytać! :)

      Usuń
  11. Ulalalala, brzmi wspaniale! To thriller w moim stylu!
    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń