BEATA DMOWSKA • „PRZYSŁUGA”


Mija pół roku odkąd Natalia zamieszkała w domu Zofii, swojej nieżyjącej babki.

Zbliża się 30 czerwca — dzień, w którym według słów Zofii będzie można wykopać w ogrodzie ukryty skarb. Trzy kobiety przystępują do poszukiwań. Zamiast skarbu wydobywają jednak z ziemi ludzki szkielet. Czyje to szczątki i jak długo tam leżą?

Następnego dnia rano Marta, córka Natalii, wybiera się na konną przejażdżkę. Po drodze ma komuś wyświadczyć obiecaną przysługę. Tego dnia nie wraca do domu i ślad po niej ginie.

Tymczasem policja ustala tożsamość zakopanych zwłok i okazuje się, że to zaginiona przed siedmioma laty Nina Błaszkin, Ukrainka, która pracowała w sadzie dziadka Natalii. Dowody wskazują, że została zamordowana.

Czy ta zbrodnia ma jakiś związek ze zniknięciem Marty? I czy ma związek ze skarbem, który ukryła Zofia?

____________________

Ależ te miesiące pędzą! Debiutancka powieść Beaty Dmowskiej pojawiła się na rynku wydawniczym ponad rok temu. Teraz nadeszła pora na oczekiwaną przez wielu część drugą „Spadku”, gdzie znowu spotykamy się ze znanymi wcześniej bohaterami. Przyznaję, fabuła poprzedniego tomu zdążyła nieco mi ulecieć z głowy, dlatego korzystając z przymusowego wolnego czasu wróciłam do wspomnianego „Spadku”, następnie biorąc się za „Przysługę”. I sądzę, że ta forma czytania rekomenduję wszystkim. Obie książki są stosunkowo małych gabarytów, więc warto na spokojnie przyswoić je sobie, w krótkim odstępie. Tyle słowa wstępu! Zajrzałam właśnie do mojej recenzji poświęconej pierwszej powieści, dochodząc do wniosku, iż w prozie Dmowskiej niewiele uległo zmianie. Ciągle pisze w przyjemny sposób, potrafi zaciekawić, dostarczając mnóstwa dobrej rozrywki, tak potrzebnej w ostatnich dniach. Miło wrócić znów do urokliwej Romanówki, odkrywając kolejne sekrety…

Marta, wyprostowana niczym trzcina, tkwiła nadal w tym samym miejscu, ze wzrokiem przeszywającym trupa. Pozbawiony był nie tylko ubrania, ale też i ciała. Pomiędzy kości wsypała się ziemia, więc widok był na tyle straszny, że z żołądka cofnęło mi się śniadanie. Zapanowałam nad tym odruchem i patrzyłam, jak Marta sięgnęła drżącą ręką do czubka głowy, gdzie miała przeciwsłoneczne okulary. Zdjęła wreszcie okulary, które za moment zasłoniły jej pół twarzy, tak że nikt już nie był w stanie odczytać prawdziwych emocji. Znałam swoje dziecko, wiedziałam, że przede wszystkim świadczyło to o tym, iż była dogłębnie wstrząśnięta naszym dzisiejszym okryciem. I nie chciała, by ktokolwiek zobaczył tę jej chwilę słabości. Nienawidziła wystawiania swoich uczuć na widok publiczny. Gdy była małym dzieckiem, nie płakała nawet u dentystki, żeby pani się z niej nie śmiała.

Akcja „Przysługi” biegnie bardzo szybko. Bezustannie coś się dzieje, a główną osią fabuły jest tajemniczy skarb ukryty przez babcię naszej bohaterki. Niestety, przygody z książkami Beaty Dmowskiej nie można zacząć od „Przysługi” właśnie, ponieważ oba tomy są ze sobą zbyt silnie połączone. Więc, gdy wpadniemy na ideę, aby podarować komuś powieść w prezencie, to najlepiej od razu zaopatrzyć się w dwie. A warto, bo całość napisano w lekki sposób, a przy tym interesujący, jeśli mamy wokół siebie osobę przepadającą za tego typu literaturą. Zaznaczam, poświadczam — co ważne, nie trąci banałem! Sporo dowcipu oraz zagadek kryminalnych.

Styl pisania Beaty Dmowskiej pozostał na porządnym poziomie. Nadal potrafi rozbawić czytelnika, w odpowiednim momencie wzruszyć, dawkując szeroką gamę uczuć. Trochę żałuję, że autorka nie jest bardziej znana. Może dlatego, bo trudno ją sklasyfikować? Nie tworzy klasycznych obyczajówek, sama nie wiem, jak gatunkowo określić jej powieści. A to przecież zaleta, nie daje się wpasować w konkretne ramy. Niemniej jednak, głęboko wierzę, iż kariera pisarki finalnie nabierze większego rozpędu, bo na to zasługuje. Brzmię, jakbym rysowała laurkę — ale dobrze wspierać.

Nadal lubię Natalię. Fajnie skonstruowana postać, choć strasznie pechowa! Wiecznie napotyka trudności, lecz sprawia też tak miłe wrażenie, że chce się jej kibicować. Pewną ewolucję przeszła Marta, córka. Dojrzała, zrozumiała decyzje matki, co poprawiło ich wzajemne kontakty. Na szczęście, inaczej przez całą książkę musiałabym się na Martę denerwować, gdyż w „Spadku” była okropnie antypatyczna. Abstrahując już od wszelkich problemów rodzinnych, naprawdę zainteresowała mnie tajemnica skarbu. Świetnie prowadzona akcja, trzymająca w napięciu, momentami trochę odrealniona, aczkolwiek uznaję to za zaletę, przypominającą mi przerysowane filmy. Najlepiej czyta się późnym wieczorem lub w nocy, wówczas wspaniale można wczuć się w klimat.

Zostawiłam Kumplowi świeżą wodę w misce na ganku i ruszyłyśmy w stronę Warszawy. Po wrzuceniu nazwy ulicy do Google Maps wyszło nam, że Wiktor aktualnie mieszka w lewobrzeżnej części miasta, na Mokotowie. Nie miałam pojęcia, czy we własnym mieszkaniu. W ogóle nie interesowałam się jego losem, a już na pewno nie chciałam zbliżać się do finansowej strony jego życia. Sprzedaliśmy dom w Sopocie, a gros pieniędzy i tak poszło na pokrycie długów Wiktoria. Z tym że po rozwodzie nie chciałam ani o tym rozmawiać, ani o tym myśleć. Miałyśmy z Martą gdzie mieszkać i nie zawdzięczałyśmy tego Wiktorowi. On się o nas nie troszczył, a ja przestałam troszczyć się o niego. w Warszawie ceny nieruchomości były wysokie, a Karolina wyczytała w internecie, że według specjalistów z branży nieruchomości ponad połowa najwyższej klasy apartamentowców znajdowała się własnie na warszawskim Mokotowie.

„Przysługa” to niesamowicie urocza powieść, dorównująca swojej poprzedniczce. Absolutnie nie jest to kolejna łzawa historia. Wydaje mi się, że autorka już szykuje następną część, na co wskazuje zakończenie, pozostawiające czytelnika w stanie lekkiego niedosytu. Mam dużą nadzieję, iż wkrótce odkryjemy resztę tajemnic, jakie zaserwowała nam Beata Dmowska. I mocno chciałabym, aby nowy tom ukazał się nieco wcześniej niż ten — naturalnie, nie zamierzam nikogo popędzać. Trzymam kciuki za rozwój serii oraz niewyczerpane źródło inspiracji. Przyda się!


AUTORKA • BEATA DMOWSKA
TYTUŁ • „PRZYSŁUGA”
LICZBA STRON • 352
WYDAWNICTWO • HARPERCOLLINS POLSKA
ISBN • 978-83-276-4833-4

EGZEMPLARZ RECENZYJNY UDOSTĘPNIŁO WYDAWNICTWO HARPERCOLLINS POLSKA — DZIĘKUJĘ!


CZY CHCIELIBYŚCIE PRZECZYTAĆ INNE OPINIE DOTYCZĄCE KSIĄŻKI?

1 komentarz:

  1. Nigdy nie czytałam książek P. Beaty Dmowskiej, ale myślę że warto zacząć.

    OdpowiedzUsuń