DIANA PALMER • „POZORY MYLĄ”


Cort Grier nie jest zwyczajnym ranczerem.

Mimo pokaźnej fortuny nadal pracuje fizycznie na farmie, czego nie można powiedzieć o jego świeżo upieczonej nieznośnej sąsiadce, Minie Michales. Zapalczywa, śliczna Mina budzi w nim mieszane uczucia — drażni go, lecz zarazem zachwyca, rozbudzając w nim emocje, które jak sądził dawno już pogrzebał. Cort wie jednak, że zakochując się w dziewczynie z miasta, może się sparzyć..

Mina, autorka bestsellerowych powieści, nie spodziewała się, że los postawi na jej drodze mężczyznę w rodzaju tych, o których sama pisze. Zabójczo przystojny i męski Cort wydaje się postacią rodem z książki — jest uparty i mrukliwy jak typowy kowboj, i zawzięcie broni dostępu do swojego serca…

____________________

Powracamy do cyklu „Wyoming Men”! Zdążyłam zrecenzować „Serce jak głaz”, a teraz udało mi się sięgnąć po nowy tom. Prędko zaznaczę, że wszystkich jest już bodajże dziewięć. Diana Palmer (występująca pod wieloma nazwiskami) to naprawdę płodna pisarka. Trochę zmartwiła mnie perspektywa pogubienia, skoro znam zaledwie jedną część z całości. Ale, na szczęście, łatwo można zrozumieć wszelkie niuanse, kontakty między bohaterami i retrospekcje. Podkreślam tę informację w razie sytuacji, gdybyście kupili lub dostali książkę bez wcześniejszej wiedzy o istnieniu serii. Wracając do meritum, sięgając po powieść zastanawiałam się — czy Palmer powtarza schematy? Czy czytając kolejny romans będę w stanie nie odczuwać pewnego znużenia? W końcu mam do czynienia z tysięczną z mnóstwa fabuł, posiadających sporo wspólnych cech. Jednak szybko zorientowałam się, iż ten rodzaj literatury rządzi się własnymi, nieco specyficznymi prawami!

Panna Mina Michaels nie miała powodów do zadowolenia. Zbliżająca się impreza napawała ją strachem, choć dla wielu uczestników Mina, jako gość honorowy spotkania, będzie tylko nazwiskiem na okładce, ponieważ publikowała swoje powieści pod pseudonimem Willow Shane. Państwo Simpsonowie, którzy urządzali przyjęcie, byli dla niej mili i cenili jej twórczość, więc czuła się w obowiązku zjawić się u nich, poza tym na galę przyjdzie wielu miejscowych, którzy również okazywali jej sympatię. 
Wprawdzie od czasu, gdy zamieszkała na ranczu, które kiedyś należało do jej ojca, było jej łatwiej, ale tak czy inaczej życie Miny Michaels nie było usłane różami. Ojciec porzucił matkę, gdy Mina miała dziewięć lat, a matka znalazła sobie zamożnego partnera, który od tamtej pory zajmował się ranczem. Jednak po jakimś czasie znudził się Antheą Michaels, a ona uwiodła żonatego mężczyznę, którego potem szantaż zmuszała do łożenia na jej utrzymanie.


Nie ma tu niczego odkrywczego. Podobna budowa akcji: dwójka ludzi, początkowo mających wobec siebie ambiwalentne emocje, walka o serce mężczyzny, okupiona wieloma wyznaniami oraz zakończeniem, którego łatwo się domyślić. Niezbyt zachęcające. Aczkolwiek od razu chcę zaznaczyć, że, paradoksalnie, właśnie z powodu tej przewidywalności odczułam przyjemność z lektury. Lektury będącej z czystego założenia rozrywką, odskocznią od wszystkiego, co ciężkie, wymagające intensywnego myślenia. Całość czyta się naprawdę szybciutko, ze swoim egzemplarzem spędzicie maksymalnie dwa wieczory. Zmarnowane? Nie sądzę, jeśli macie potrzebę wspomnianego odpoczynku. Wówczas będziecie raczej zadowoleni, zwłaszcza w sytuacji, gdy już kojarzycie twórczość Diany Palmer.

Skupiając na moment uwagę na umiejętnościach literackich pisarki, muszę stwierdzić, iż spodobało mi się jej przedstawienie otoczenia. Całkiem ładnie i zgrabnie opisała Wyoming, sprawiając, że przed naszymi oczami z łatwością stają gotowe obrazy. Miejsc ciekawych, będących uroczym tłem dla perypetii postaci. Aż żałuję większej ilości dialogów lub opisów życia wewnętrznego bohaterów, ze względu na „ucięcie” krajobrazów rodem ze Stanów Zjednoczonych! Właściwie, Palmer mogła usunąć kilka scen z samym Cortem, gdyż to mężczyzna niesamowicie specyficzny, co dostrzegło wiele osób…

Prosto z mostu — jeżeli Diana chciała stworzyć postać antypatyczną, to dała radę. Mam nadzieję, że kierowały nią te pobudki, ponieważ pewne zachowania Corta sprawiają niewyobrażalne wrażenie. Z jednej strony, szuka kobiety, która pokocha go nie z powodu jego bogactwa. Z drugiej, gdy zjawia się Mina, automatycznie ją odrzuca, i to w strasznie perfidny, chamski sposób. Chwilami rzeczywiście się dziwiłam naszej bohaterce. Po co jej ktoś, kto potrafi rzucać tak krzywdzące komentarze? Owszem, autorka trochę nakreśliła genezę poczynań Griera. Temat nie został zbyt intensywnie rozwinięty, aczkolwiek możliwe, iż pojawił się w poprzednich lub kolejnych książkach, dlatego nie przesądzam sprawy.

Nagle przypomniała sobie, że Bart ma gościa. Na szczęście ten okropny facet spędził noc u gorącej rozwódki, zapewne został u niej na lunch i nie wrócił jeszcze do domu. Swoją drogą to dziwne, że tak bardzo działa jej na nerwy myśl o tym, że Cort Grier towarzyszy tej efekciarskiej kobiecie. Był zblazowanym, sarkastycznym i aroganckim typkiem, więc dlaczego tak się przejmowała, że sypia z kim popadnie? 

Skierowała konia w stronę domu Barta, ale po drodze napotkała cielę, które było samo i leżało w śniegu. 

Zeskoczyła z siodła i podeszła sprawdzić, czy zwierzęciu nic nie dolega. Żyjące w okolicy wilki niekiedy napadały na cielaki, które oddzieliły się od stada. Czasami po takim ataku drapieżniki zostawiały żyjące jeszcze zwierzę. To zawsze był mrożący krew w żyłach widok. 

Kiedy schyliła się nad cielęciem, usłyszała stukot kopyt. Po chwili dołączył do niego tętent innych kopyt. Konie gnały galopem, ale Mina skoncentrowała się na oględzinach młodego zwierzęta, sunąc po nim dłońmi w rękawiczkach.


Reasumując, powieści autorstwa Diany Palmer, jak podkreślałam, są stworzone przede wszystkim po to, aby zapewnić rozrywkę. W tej roli sprawdzają się znakomicie, dlatego zazwyczaj rekomenduję je osobom przepadającym za lekkimi romansami. Z własnych doświadczeń zauważyłam, że fabuły Amerykanki najchętniej czytają troszkę starsze panie, lubiące usiąść wieczorem w wygodnym fotelu, z egzemplarzem w dłoni, herbatą na stoliku. Dlatego cały cykl polecam jako prezent dla mamy, cioci albo babci, jeśli często sięgają po podobne lektury. Wówczas zdecydowanie się ucieszą!



AUTORZY • DIANA PALMER
TYTUŁ • „POZORY MYLĄ”
PRZEKŁAD • ŁUKASZ KWIATKOWSKI
LICZBA STRON • 384
WYDAWNICTWO • HARPERCOLLINS POLSKA
ISBN • 978-83-2765-233-1

EGZEMPLARZ RECENZYJNY UDOSTĘPNIŁO WYDAWNICTWO HARPERCOLLINS POLSKA — DZIĘKUJĘ!



CZY CHCIELIBYŚCIE PRZECZYTAĆ INNE OPINIE DOTYCZĄCE KSIĄŻKI?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz